domenica 2 febbraio 2014

ŁÓŻKO CICCIOLINY - spotkanie w sypialni Ilony Staller


Dziś, jedyna na świecie deputowana pornodziwa, jest już w wieku, w jakim kobiety o lata się nie pyta i daje się im tyle, na ile wyglądają. Wygląda dobrze, choć twarz ma zmęczoną. Od 10 lat zmieniła zawód aktorki hard na zawód matki i nadal walczy ze swoim mężem Jeffem Koonsem o syna Ludwika. „On chce nas zniszczyć! Wpędza mnie w anoreksję” - żali się i odgraża, że wcześniej czy później wróci do polityki, by walczyć o prawa matek i pokój na świecie.

W sypialni Ciccioliny włochata, różowa wykładzina pieści stopy. Najważniejsze w sypialni jest oczywiście łóżko. Obszerne, wygodne, ze złotymi poręczami i białym, wielkim, tiulowym baldachimem. Prześwitujący tiul pobudza wyobraźnię, tak jak lustra na ścianach. Rozkładamy się na Cicciolinowym łóżku, by obejrzeć album "Wspomnienia – Opowieść fotograficzna mitu", który Ilona Staller właśnie wydała we Włoszech. Jako wydawca ma nadzieję, że książka sprzeda się, bo musi zarobić na adwokatów. Jeff Koons – jeden z najlepiej zarabiających artystów współczesnych (jego rzeźba z porcelany przedstawiająca Michaela Jacksona z małpką pobiła rekord na aukcji Sotheby’s: 6 mln dolarów) i przy okazji były mąż Ciccioliny – wydał jej śmiertelną walkę do ostatniego centa. Sąd skazał Staller na grzywnę 50 tys. euro za szkody na rzecz jego wizerunku. Niechętnie rozmawia o szczegółach sprawy i opowiadając o mężu cenzuruje się bardzo. Uprzedza: – Koons opłaca rzecznika prasowego, którego jedynym zadaniem jest śledzić media i zbierać to, co o mnie piszą. Tłumacze robią przekłady. Jak tylko coś powiem przeciwko niemu – od razu idzie z tym do sądu.
Ojciec Koons nadal nie może pogodzić się z wyrokiem włoskiej Temidy, która w tym kraju bez wątpienia jest kobietą (byłej gwieździe porno przyznano prawo opieki nad dzieckiem, a jemu regularne widzenia). Chce, aby niespełna dziesięcioletni Ludwik wychowywał się w Ameryce. Wynajął najlepszych adwokatów i poruszył Kongres amerykański. Republikanin Nicky Lampson rozpoczął internetową wyprawę krzyżową przeciwko matce-pornografce. Adwokaci wnieśli w lipcu 2002 r. pozew o orzeczenie psychiatryczne stanu chłopca. Może ono zmienić wyrok. Gdyby tak się stało – Staller nie zobaczy syna, dopóki nie osiągnie on pełnoletności. Nie ma prawa wjechać do USA (za spalenie amerykańskiej flagi oraz za nielegalne przekroczenie granicy i kidnaping). – Wpuścili nawet Arafata. Tylko ja jestem czarną owcą – komentuje.

Ach, te chłopy...

 
W rogu Cicciolinowego łóżka z baldachimem siedzi pluszowy misiek – jedyny wierny samiec, który jest z nią od dzieciństwa. Nie zdradza, nie oszukuje, nie wykorzystuje. W albumie "Wspomnienia – Opowieść fotograficzna mitu", wśród setek fotografii są też zdjęcia z pierwszego ślubu. Ona w welonie do ziemi, jeszcze z ciemnymi włosami, on z baczkami i tym głupkowatym wyrazem twarzy, jaki zwykle mają mężczyźni zaciągnięci przed ołtarz. W 1970 r., gdy zaczynała w Budapeszcie jako modelka, poznała hojnego Włocha starszego o 23 lata. Wymarzony królewicz na białym koniu powiózł ją w siną dal.
– Przez kilka miesięcy wegetowaliśmy w małym pokoiku, bez łazienki i bez TV, na przedmieściach Mediolanu. Przy życiu trzymała mnie nadzieja, że zostanę sławna i bogata. Wróciłam do zawodu modelki. Mąż zgodził się na rozwód, pod warunkiem że ja zapłacę.
W Wiecznym Mieście, na którego podbój wyruszyła w 1974 r., Cicciolina poznała Riccarda Schicchi – czyli mężczyznę, który zrobił z niej tą, kim jest (wtedy młody, ubogi fotograf, lubiący pstrykać nagie dziewczyny, dziś król włoskiej pornografii). – Trafiam zawsze na fatalnych mężczyzn, którzy mnie oszukują – zwierza się. – To nie ja ich wybieram, lecz oni mnie...
Nie rozmawiają od 12 lat, choć mieszkają w tej samej willi z basenem w ekskluzywnej dzielnicy Loggiata. Staller z synem zajmuje ostatnie widokowe piętro. Pornograficzna spółka Diva Futura – resztę. Z byłym przyjacielem i menedżerem, byłą gwiazdę porno łączą już tylko procesy. – Moje zarobki trzymał Schicchi i jego matka. Gdy postanowiłam skończyć z porno i wyjść za Jeffa, zrobił wszystko, by zostawić mnie bez grosza.
Teraz Jeff, zaślubiony z pompą w 1991 r., obiecuje, że nie spocznie, aż z byłej żony nie zrobi żebraczki.

Pornografia

Na oszklonych drzwiach prowadzących na taras jest namalowany księżyc. Ta planeta to bóstwo opiekuńcze Ciccioliny. Demoniczna Lilith o anielsko białych włosach przeciąga się jak kotka na różowych poduszkach. Przed przejściem do sedna robi wstęp - Kocham moje ciało i od dzieciństwa lubiłam być naga. Stan nagości jest dla mnie naturalny i niewinny. Jestem głęboko wierząca i chodzę do kościoła. Dla mnie Bóg nie jest poza mną, lecz mieszka we mnie, gdyż ja nie mam poczucia grzechu.
Zaczęło się niewinnie - chodzili za rękę, ona pozowała, a on fotografował. Potem Schicchi sprzedawał zdjęcia i zarabiał na nich. W 1976 r., we Włoszech powstało Radio Księżyc. Dwudziestokilkuletnia Ilona została seksownym głosem nocnej radiostacji. Utulała do snu wielu mężczyzn. Tym miodowym, skrzacim głosem szeptała do nich „cicciolini” (pieszczotliwe zdrobnienie jakiego we Włoszech używa się mówiąc do dzieci; dosłownie: „skwareczki”). Słuchacze ochrzcili ją Ciccioliną.
Lilith nie tylko mówiła i śpiewała - siedziała również naga na mikserze, a Schicchi ją fotografował. Przyszły okładki magazynów, spektakle teatralne i telewizyjne, nagrania płytowe, role w drugorzędnych filmach. Ilona tańczyła w oparach mgły, nuciła „po swojemu”, rozbierała się i rozkładała nogi coraz szerzej i szerzej. Jej najsłynniejszym numerem stał się udawany stosunek z wężem. Ze Schicchim - przyjacielem i menedżerem założyli spółkę artystyczno-medialną „Diva Futura” i zatrudnili inne artystki. - Kiedy robisz to pierwszy raz przed kamerą, robisz to dla zabawy i z ciekawości. Później jest to praca ciężka jak każda inna. Aktorka porno przez osiem godzin pracuje jak w fabryce. Ja przynajmniej robiłam to z namiętnością. Dzisiejsze porno to taśma produkcyjna. - mówi deputowana pornodziwa.
Dla syna jest gotowa wyprzeć się samej siebie. Tak naprawdę jednak niczego nie żałuje. Przypomina, że od kiedy jest matką, nie popełniła żadnego lubieżnego czynu, a w życiu wykonywała wiele zawodów. Teraz żyje ze swojego mitu. Otworzyła spółkę „Będziemy sławni” i próbuje zarabiać na wizerunku. - Jest wiele hipokryzji - twierdzi - A największymi hipokrytami są mężczyźni. Jeżeli kobieta chce być sławna, musi się rozebrać. Koons ożenił się ze mną i nie przeszkadzało mu to co robiłam. Dlaczego gwiazda porno nie może być dobrą matką?

Seks i polityka

Na widok Ciccioliny w parlamencie Fellini powiedział, że jest ona "marzeniem sennym" społeczeństwa włoskiego. Nie snem erotycznym wywołanym pożądaniem, lecz czymś, co tkwi w każdym tak głęboko, że wraca w podświadomości. Dziewczynka-demon przybyła z komunistycznego kraju na podbój Wiecznego Miasta, w którym królował papież – była snem o sławie, sukcesie i pieniądzach.
Cicciolina wykazywała zawsze słabość do polityki. Już w 1979 r. założyła swoją zieloną Listę Słońca i domagała się wolnej miłości, podatku od samochodów, bo zatruwają powietrze, oraz praw dla zwierząt; protestowała przeciwko energii nuklearnej, wojnie, wiwisekcji i futrom. Gdy trafiła do więzienia za czyny lubieżne po objazdowym show "Słodkie kształty", we Włoszech wybuchła rewolucja obyczajowa. Cicciolina robiła striptiz, kładła się na scenie i masturbowała gigantyczną, sztuczną ręką. Przedstawienie kończyła oddając się widzom. Policjanci najpierw obejrzeli spektakl, a dopiero potem zakuli ją w kajdanki. Po pobycie w więzieniu, które ją rozsławiło – Joanna d’Arc wolnego seksu rozpoczęła kampanię wyborczą z Partią Radykalną. Walczyła o swobody obyczajowe, prawo do rozwodu i aborcji. Jeździła naga po Rzymie czerwonym, odkrytym Jeepem kierowanym przez młodzieńca z brodą i koroną cierniową na głowie. W kampanii pomagały jej koleżanki z "Diva Futura" – Moana i Ramba. – „Wciągać brzuchy, piersi na wierzch!” – komenderowała, gdy podjeżdżały pod parlament 15 czerwca 1987 r. Podczas pięcioletniej kadencji złożyła 12 projektów ustaw. Proponowała: rewizję norm dotyczących pornografii i aktów obscenicznych; prawo dla więźniów do życia uczuciowego; stworzenie parków i hoteli miłości, aby zakochani nie musieli gnieść się w samochodach; relegalizację prostytucji i zmianę ustawy Merllin zamykającej domy publiczne; wychowanie seksualne w szkołach; zakaz produkcji i sprzedaży wszelkiej broni. Radziecka "Prawda" pisała, że jest z niej więcej pożytku niż z Włoskiej Partii Komunistycznej. "Osservatore Romano" – że jest agentem KGB.
W 1991 r. zagłosowała razem z radykałami, będąc przekonana, że wszyscy posłowie tej partii głosują przeciwko atakowi na Irak i wojnie w Zatoce Perskiej. Po fatalnej pomyłce niepoprawna pacyfistka oddała legitymację i założyła własną Partię Miłości. Kongres odbył się w walentynki. Sekretarzem został Schicchi, a skarbnikiem – jego mama.

Jeśli nie ja – to kto?

Ilona Staller próbowała ostatnio podbić również węgierski parlament, ale sprawie towarzyszyły skandale, o których mówi niechętnie.
W tegorocznych wyborach samorządowych we Włoszech kandydowała natomiast na prezydenta Monzy, znanej z toru wyścigowego Ferrari. Start z listy wolnościowców zaproponował jej niejaki Giorgio Grasso – jak się okazało – skazany wyrokiem sądu na dwa lata za oszustwa. Grasso sfałszował podpisy wyborców na liście z poparciem. Fotografował się z kandydatką i pokazywał w telewizji – choć był poszukiwany przez policję od pięciu lat. Pech jednak w tym, że głosy, które zebrała Staller, przyczyniły się do porażki kandydata Berlusconiego. Ma jej to za złe premier i magnat telewizyjny, który miał z nią przygodę w latach 70. Teraz Cicciolina będzie musiała stawić czoło kolejnym procesom.
– Zawsze ci fatalni mężczyźni... – mówi i różowymi paznokciami uderza w album. – Następnym razem listę zrobię sama. Ktoś przecież musi walczyć o miłość i pokój na świecie.

© AGNIESZKA ZAKRZEWICZ, 2003

Nessun commento:

Posta un commento

Nota. Solo i membri di questo blog possono postare un commento.